wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 14

Kiedy Jess wychodzi cała złość ze mnie wypływa a na jej miejsce pojawia się poczucie winy.
Nie powinnam traktować tak mojej najlepszej przyjaciółki. Może i  ma rację, że Niall to nie jest odpowiedni chłopak dla mnie, ale ja jeszcze przy nikim nie czułam się tak dobrze jak przy nim. Nawet jeśli jest tak jak ona mówi, nie obchodzi mnie to. Jeśli będzie chciał to powie mi resztę.
Przecież powiedział, że chce się zmienić. Ja wierzę w niego. Ludziom trzeba dawać drugie szanse, oczywiście nie siódmy raz z rzędu, ale trzeba. Postanawiam, że nie będę rozmawiać z Niall'em na temat tego co ona mi powiedziała. Nie chcę znowu się kłócić.
Po chwili znowu staję za ladą i obsługuję klientów. Z tyłu mojej głowy krążą słowa, które powiedzieli dzisiaj Partic i Jes, ale chyba bardziej wierzę Niall'owi.
Krążę między stolikami zanosząc zamówienia. Na widok pary siedzącej w roku uśmiecham się sama do siebie. Od nich aż śmierdzi miłością.
- Del, zanieś kawę tamtej pani. - Tessa, dziewczyna, z którą rzadko mam zmiany podaje mi filiżankę i wskazuje stolik.
- Dobrze. - Biorę porcelanę i kieruję się do stolika. Cały czas mam w głowie Niall'a. Nie wiem gdzie mam się już z tymi myślami podziać. Nie jest mi dane donieść kawy do stolika, bo wpadam na kogoś, rozlewając napój na koszulę tej osoby i na podłogę.
- Przepraszam bardzo. - Rzucam szybko i kucam, by podnieść filiżankę. Dziwię się, że się nie potłukła. Wyciągam ściereczkę z kieszeni i wycieram podłogę. Oczywiście zaraz będę musiała tu lecieć z mopem.
- Można powiedzieć, że lecisz na mnie.
- Nie po..- Nie dokańczam, bo dociera do mnie, że znam ten głos. Wstaję na proste nogi i nie mam wątpliwości. - Liam, cześć. - Posyłam mu szeroki uśmiech. Całkiem o nim zapomniałam, ale przecież się nie przyznam.
- No cześć. Czemu się nie odzywasz, co? - Pyta i idzie za mną do lady. Chłopak siada a ja proszę koleżankę, żeby umyła za mnie podłogę a ja w zamian stanę za ladą.
- Nie miałam czasu. Cała ta sprawa z Niall'em. To mnie przerosło, jeszcze teraz pokłóciłam się z przyjaciółmi. Niall dzisiaj pobił się z Patric'iem.
- Wiem, byłem dzisiaj u niego. Plasterki w księżniczki, mówisz? - Chłopak zaczyna się śmiać.
- No weź. - Stukam go w ramię i przepraszam, bo muszę przyjąć klientów. - Lepsze to niż nic, a tak serio to kupiłam je kiedyś kuzynce jak była u nas. Ma 7 lat.
- Dobra, dobra nie tłumacz się. - Chłopak ściąga swoją kurtkę, a ja dopiero teraz mogę zobaczyć jego plamę na koszuli.
- Boże, twoja koszula.
- Nic się nie stało, wypierze się.
- Na pewno?
- Tak. - Payne posyła mi szeroki uśmiech.
- No dobrze. A skąd w ogóle wiedziałeś gdzie pracuję? - Pytam, chociaż to pewnie oczywiste.
- Niall. - Bingo, jesteś bystra Delilah.
- Ah, no tak. - Obsługuję klienta i wracam do rozmowy. - Opowiedz mi coś o sobie. Masz dziewczynę?
- Mam. - Mówi dumnie.
- A jak ma na imię? - Czy jego trzeba wypytywać, tak jak przedszkolaka o nową koleżankę z piaskownicy?
- Danielle. Jest najcudowniejszą dziewczyną, jaką spotkałem, przed tobą oczywiście. - Zaczynamy się śmiać. - Jesteśmy już razem 3 miesiące, kiedyś nie wierzyłem w miłość, ale teraz... - Tu się zatrzymuje i patrzy mi w oczy. - Oddałbym za nią wszystko.
- Ma szczęście, że cię ma. - Ma dziewczyna szczęście, serio. - Chciałabym ją poznać.
- Masz okazję, w sobotę organizujemy imprezę, wpadnij, poznam cię z nią.
- Super, będę. - Żartujemy jeszcze chwilę z chłopakiem, ale zaraz z mojej buzi znika uśmiech a pojawia się zdziwienie. Chyba każdy to usłyszałby swoją piosenkę w radio zdziwiłby się.
- Co do cholery?
- Co? Nie rozumiem. - Chłopak rozgląda się.
- To moja piosenka, ta co leci teraz. - Przysłuchuję się i słyszę swój głos.
- Co?! Super śpiewasz! Czemu nic nie mówiłaś?! Czekaj, czemu twoja piosenka jest w radio? Jesteś piosenkarką?
- Nie, to piosenka, którą nagrałam tak sobie.
- Nic już nie rozumiem. - Na jego twarzy widnieje niemałe dziwienie.
- Później ci wytłumaczę. - Biegnę na zaplecze, gdzie spotykam Tessę i mówię jej, że muszę wyjść.
Ściągam fartuszek z logo kawiarni i zawieszam go na mój wieszak. Ubieram szybko kurtkę i biegnę jak najszybciej umiem do samochodu.

***

- Czy wy sobie ze mnie żartujecie?! - Krzyczę tak, że prawie całe piętro mnie słyszy.
- Delilah uspokój się. Nikt nie wie, że to ty. - Ta baba nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji.
- Jak to nie?! Gościu na końcu powiedział moje imię i nazwisko. Jak mogliście pomylić piosenki. Przecież to bez sensu. - Opadam bezsilna na krzesło obok Olly'iego Murs'a, z którym rzekomo mnie pomylono. Czy ja serio wyglądam i śpiewam jak on?
- Ja też nie jestem zachwycony, to miał być nowy hit. - Olly wstaje i nalewa sobie wody z butelki.
- Ogłoście, że  nastąpiła pomyłka. - Zakładam ręce na klatce piersiowej.
- Nie możemy tego zrobić, to zniszczy nas. Mam inną propozycję.
- Jaką? - Unoszę brew i czekam na to, co powie.
- Nagrywaj dalej piosenki, spodobasz się ludziom, masz talent.- Zaczynam się śmiać
- Nie. - Wstaję i wychodzę. Nie mam zamiaru słuchać tych bzdur. Zbiegam schodami na dół. Wolę schody, zdecydowanie.
W połowie drogi do samochodu słyszę dźwięk swojego telefonu. Nie patrząc na wyświetlacz odbieram
- Słucham?
- Pani Delilah Carter? Tu redaktor naczelna MusicForUs. Czy mogłabym zamienić z panią kilka słów?
- Nie, dziękuję. - Staram się być uprzejma i się rozłączam. Skąd te media tak szybko zbierają informacje? Ahh.. Przecież oni wszystko znajdą.
Nie zdążam wrzucić telefonu z powrotem do torebki, a znowu słyszę dzwonek.
- Nie zgadzam się za żaden wywiad ile razy mam pani mówić?
- Delilah, to ja, Niall. - Kiedy słyszę jego głos robi mi się lepiej. Uspokajam się.
- Boże, przepraszam cię.
- O co chodzi z tym wywiadem? - Pyta a ja wsiadam do samochodu.
- Jesteś w domu? - Postanawiam, że powiem mu to wszystko osobiście.
- Tak.
- Zaraz będę. - Rozłączam się i rzucam telefon na fotel. Nie wracam już do kawiarnii, Tessa powinna zaraz zamykać.

***

- Hej. - Rzucam torebkę na podłogę i przytulam się do chłopaka.
- Miłe przywitanie.
- Cicho bądź. - Odchodzę od niego, ściągam buty i kurtkę.
- Chcesz coś do picia? - Kiwam głową. Od tego krzyczenia zaschło mi w gardle. - Sok może być?
- Tak. - Siadam na kanapie w salonie i czekam na chłopaka. Po chwili siedzi obok mnie i słucha tego co mam do powiedzenia. - Wiesz, że chce iść do szkoły muzycznej. - Przytakuje. - Ostatnio nagrałam w studiu matki piosenkę i ona przez jakiś głupi przypadek trafiła do radio zamiast piosenki Murs'a. Myślałam, że szlag mnie trafi, jak ją usłyszałam.
- Czemu nic mi nie powiedziałaś?
- Pokłóceni byliśmy i jakoś wypadło mi z głowy.
- A co powiedzieli ci w wytwórni?
- Że spodobam się ludziom, że powinnam następne piosenki nagrywać.
- Mają rację.
- Co? Nie, Niall. Nie mogę tak.
- Dlaczego nie? Co ci szkodzi? - Biorę łyk soku, ale tylko po to, żeby zastanowić się dłużej nad tym co mam powiedzieć.
- Wiesz... Jak patrze na te wszystkie gwiazdki to współczuję im tego, że nie mają prywatności. Któraś z nich kichnie a zaraz znajduje się osoba z chusteczką. Chcę robić to co kocham, ale bez rozgłosu.
- Jak uważasz, ale w tej sprawie po stronie wytwórni. - Wzruszam ramionami. Nie będę robić co wytwórnia każe. Dopijam soku i odkładam szklane na ławę. Przez chwilę słychać bicie zegara. Właśnie, która godzina? Za 20 minut dziesiąta. Trzeba iść, późno już.
- Biedę się zbierać. - Wstaję i kieruję się do drzwi.
- Delilah.
- Hm? - Odwracam się i widzę tego przystojnego blondyna, który zawrócił mi w głowie.
- Zostań na noc.
- Dobrze. - Moje usta wypowiadają to słowo, zanim mózg przetworzył zdanie, które powiedział Niall.


______________

No i mamy kolejny rozdział :)
Jeśli przeczytałaś zostaw komentarz, to bardzo motywuje :)

2 komentarze:

  1. Ale się zdenerwowała xD
    Zgodziła się na zostanie na noc u Nialla , o Jezu,Jezu, co się dzieje :)
    Super rozdział :)
    Dziękujemy ze tak szybko wstawilas następny :)
    Do następnego :**

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ciekawe co będzie się dzisiaj w nocy działo ;D

    OdpowiedzUsuń